Pobudka o tej samej godzinie co wczoraj. Czynności również te same czyli nic innego jak zrobienie śniadania i skonsumowanie posiłku.
Postanowiłam, że podwiozę siostrę do szkoły. Tak też uczyniłam.
Przed godziną ósmą zjawiłam się pod szkołą, do której uczęszczała. Zostawiłam ją i odjechałam. Skierowałam się do salonu. Czasami miałam już dosyć tej pracy.
To nie chodzi o to, że byłam zmęczona, bo to nieprawda. Chodziło tutaj o ludzi.
Strasznie denerwowało mnie ich zachowanie, te dziwne spojrzenia. Jednak psycholog mówiła mi, że jak na razie to normalne. Normalne? Faktycznie...
Przed otwarciem szybko pozamiatałam, ponieważ wczoraj tego nie zrobiłam.
Przygotowałam lakiery do włosów, odżywki, grzebienie, wsuwki, spinki i tym podobne rzeczy.
Otworzyłam swój zeszyt, gdzie zapisywałam osoby. Spojrzałam na dzisiejszy dzień i dopiero teraz przypomniało mi się, że mam trzy umówione klientki. Pierwsza była już o 9:30 i to kobieta, której miałam uczesać włosy na ślub.
Przyszła kilka minut po 9. więc od razu zabrałam się do pracy. Poszło szybko i sprawnie, a przede wszystkim wyszło bardzo ładnie. Kobieta wcześniej wybrała świetną fryzurę, która idealnie podkreślała jej rysy twarzy. Chciała, abym delikatnie pomalowała powieki jej czekoladowych oczu. Co prawda nie byłam makijażystką, ale w tej dziedzinie też coś potrafiłam.
Przez następne godziny zajmowałam się tym samym tylko "na innych głowach".
Z ogłoszenia jeszcze nikt nie dzwonił, no ale od czasu dania ogłoszenia minął jeden dzień.
Więc to normalne, że jeszcze nikt się ze mną nie kontaktował w tej sprawie.
Pomału kończyłam swój dzisiejszy dzień w pracy. Nikogo już nie było, zbliżała się godzina zamknięcia salonu więc powoli sprzątałam. Myłam lustro, gdy usłyszałam, że drzwi się otwierają. Zauważyłam Radka z bukietem czerwonych róż. Cholera, po co on tutaj?
-Hej kochanie – podszedł do mnie i zachłannie pocałował.
-Mhm – burknęłam pod nosem i odsunęłam się od chłopaka.
-Ślicznie dziś wyglądasz – powiedział i wręczył mi róże.
-Normalnie – odpowiedziałam lekceważąc go i biorąc kwiaty. – Nie musiałeś się tak wysilać.
-Skarbie, czy ja zrobiłem coś nie tak? Od kilku dni jesteś jakaś dziwna...
-Radek, proszę Cię. Nie rób mi tutaj scen. Jestem zmęczona – skłamałam.
-A ja chciałem dzisiaj zjeść pyszną kolację z tobą, chyba nie odmówisz? Wiesz jak Cię kocham... – zaczął swoje głupie gadanie.
-Ym... no wiesz... – podrapałam się po głowie. Nie chciałam żadnego spotkania, kolacji.
-Ola, proszę – spojrzał w moje oczy.
-Dobra – zgodziłam się. – O której?
-O 19 u mnie w mieszkaniu – uśmiechnął się. – Przyjechać po Ciebie?
-Nie, mam samochód – rzuciłam opryskliwie.
-No dobrze, a więc będę na Ciebie czekał. Załóż jakąś śliczną sukienkę – szepnął mi do ucha i opuścił lokum.
Co za idiota... Nienawidzę kiedy się tak do mnie zwraca. Jego gadka podnosi moje ciśnienie.
Sama nie wiem czy go jeszcze kocham. Ale pójdę na tą kolację i przy okazji zapytam o bilety, które dla Leny są tak ważne. Przyznam się szczerze, że trochę bałam się tam iść. Radek jest zdolny do wszystkiego i wiem, że będzie chciał próbować wykorzystać chwilę, gdy będziemy sami.
Nie miałam ochoty na jakiekolwiek zbliżenia z nim. A w szczególności na seks.
Brzydziłam się go. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież kiedyś byliśmy kochającą się parą. A teraz?
Odkąd nie ma moich rodziców wszystko się popsuło między nami.
Dokończyłam sprzątać, wzięłam swoje rzeczy i wszyłam na zewnątrz. Zauważyłam mężczyznę, który stoi z telefonem w ręku i spisuje numer telefonu z kartki wywieszonej na drzwiach.
Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji. Czy powinnam się odezwać? Ale co powiedzieć?
Na szczęście wysoki brunet pierwszy zabrał głos.
-Pani jest właścicielką salonu? – jego głos wywołał ciarki na moim ciele.
-Yy... tak, to ja jestem właścicielką.
-Moja kuzynka poszukuje stażu w salonie fryzjerskim. Powiem jej o Pani ogłoszeniu, pewnie będzie zainteresowana.
-Dobrze – pokiwałam głową.
Wydawało mi się, że skądś go kojarzę. Ale skąd?
-Tak więc moja kuzynka powinna do Pani jutro zadzwonić, a jeżeli nie, to ja to zrobię –zaśmiał się.
-Pan? – również się zaśmiałam.
-No w jej sprawie, albo nie. Do tak pięknej kobiety to zaszczyt dzwonić – uśmiechnął się.
-Nie wiem co Pan chce mi przez to powiedzieć – spojrzałam w jego oczy. – Przepraszam, ale się śpieszę. Gdyby Pańska kuzynka była chętna, to niech zadzwoni. Do usłyszenia.
Włożyłam klucze do torby i odeszłam. Nie mogłam przypomnieć sobie, gdzie go widziałam.
Gdzieś na pewno... Jego głos wywołał ciarki na moim ciele, a głos przez uwiązł w gardle.
Przeszłam kilka metrów na parking, gdzie zostawiałam samochód. Ciągle wydawało mi się, że mężczyzna idzie za mną. Nie myliłam się, ponieważ podczas gdy otwierałam drzwi od auta, on szukał kluczyków od swojego. Wypadły mu z kieszeni, a ja najwidoczniej w świecie je podniosłam i podałam brunetowi.
-Dziękuję – popatrzył na mnie, a ja delikatnie się uśmiechnęłam. – Znowu się spotykamy. Czyżby był to przypadek?
-Pewnie tak. Zawsze tutaj zostawiam samochód – odparłam.
-Domyśliłem się, ponieważ często widuję Panią Aleksandrę – wciąż czułam jego spojrzenia na sobie.
-Skąd Pan wie...? – zdziwiłam się.
-Skąd wiem jak ma Pani na imię? Hm, to banalnie proste, ponieważ Pani salon nosi nazwę "Aleksandra...". Przy okazji bardzo ładne imię.
-Dziękuję, ale naprawdę się śpieszę... Może kiedyś się jeszcze spotkamy – otworzyłam drzwi. – Miłego dnia, do widzenia – wsiadłam do samochodu i szybko odjechałam.
Wcale się nie śpieszyłam. Nie chciałam zrazić mężczyzny, ponieważ nie miałam nastroju do rozmowy. A na stażystce bardzo mi zależało.
Pojechałam do Galerii w Jastrzębiu, a tam poszłam do sklepu z sukienkami. Od kilku miesięcy nie byłam na żadnych zakupach. Tym razem postanowiłam, że kupię sobie nową sukienkę na to spotkanie. Od dawna nie miałam nic nowego.
Tak myślałam, że na jednej rzeczy się to nie skończy. Kupiłam jeszcze szpilki oraz kilka koszulek.
Wszystko to było w zimnych barwach, ponieważ miałam jeszcze żałobę.
Spojrzałam na zegarek i nie patrząc przed siebie ruszyłam do przodu. Poczułam jak uderzam w coś, a właściwie w kogoś. Uniosłam głowę i zobaczyłam tego samego mężczyznę, co wcześniej przed salonem i na parkingu.
-Boże, czy pan mnie śledzi? – odsunęłam się od niego.
-Skądże, nawet bym o tym nie pomyślał. To Pani na mnie wpadła, ja po prostu przyjechałam kupić prezent koledze na urodziny...
-Przepraszam. Nie musi mi się Pan tłumaczyć.
-Wiem, wiem. I wciąż Pani się tak śpieszy?
Chłopie, nie denerwuj mnie...
-Yy... no... muszę wracać do domu i zrobić obiad.
-Dzieci Pani płaczą? – zaśmiał się.
-Nie mam dzieci... – starałam się uniknąć kontaktu wzrokowego z osobnikiem.
-To bardzo przepraszam – zmieszał się. – Może jednak da się Panią zaprosić na kawę i jakieś ciacho? – zaproponował, a mnie serce znowu zaczęło bić szybciej.
-Ja nawet nie wiem jak Pan ma na imię... Ale wydaję mi się, że gdzieś już widziałam Pana. Mało ważne, dzisiaj nie mogę. Jeżeli już tak Panu zależy, to ewentualnie jutro.
Co ja robię?! Umawiam się z obcym mężczyzną?! Ola, opamiętaj się!
-Zadzwonię do Pani jutro i umówimy nasze miejsce spotkania.
-Mhm – odparłam. – Po raz trzeci, do zobaczenia.
Ruszyłam w swoją stronę.
Na co ja się zgodziłam, no? Przecież to jest całkowicie obcy mi mężczyzna. A jak to jest jakiś gwałciciel?
Te pytania ciągle mi się narzucały i nie dawały spokoju. Myślałam też gdzie mogłam go widzieć, ale nie mogłam sobie przypomnieć.
Wróciłam do domu, Leny jeszcze nie było. Weszłam do kuchni i zabrałam się za robienie obiadu.
Postawiłam na bardzo proste i smaczne danie jakim było Spaghetti.
Zdążyłam wyłączyć sos, gdy usłyszałam, że Lena wchodzi do domu.
Wspólnie zjadłyśmy obiad. Obowiązkowo posprzątałam, a później zapytałam się 16 latki jak było w szkole. Pokazałam jej ubrania, które kupiłam i opowiedziałam cały incydent związany z tym mężczyzną.
-Ola, opiszesz go jakoś dokładniej? – powiedziała moja siostra.
-Był wysoki, na pewno miał jakieś dwa metry wzrostu. Brunet, piwne oczy, kilku dniowy zarost. Coś jeszcze?
-Nie mam pojęcia kto to był...
-Tak myślałam. Słuchaj, dzisiaj jadę do Radka. Umówiłam się z nim i obiecałam, że przyjdę na kolację. Zostaniesz sama w domu? – zapytałam.
-Wolałabym iść do Magdy, wiesz, tej mojej przyjaciółki z klasy.
-Jeżeli jest w domu, to możesz do niej iść, a ja później po Ciebie przyjadę.
-Nie, nie trzeba. Zostałabym u niej na noc, a rano wrócę, dobrze?
-Lena, nie wiem... – spojrzałam na nią.
-Siostra, możesz mi ufać. Poza tym znasz Magdy mamę, więc jak coś to możesz dzwonić. A dzisiaj jest piątek, więc nie mam nauki.
-Niech Ci będzie. Ale robię to tylko dlatego, że cię kocham. I pamiętaj, uważaj na siebie...
-Dziękuję! – krzyknęła i przytuliła mnie. – Jesteś kochana i ja też cię kocham. To ja pójdę zadzwonić do Magdy i się spakować.
Pokiwałam głową i poszłam do salonu. Wzięłam kosmetyczkę, wyciągnęłam lakier, który moim zdaniem będzie idealnie pasował do sukienki. Najpierw wyczyściłam i wypiłowałam końcówkę płytki.
Następnie starannie pomalowałam paznokcie, a później czekałam aż wyschną.
Lena wbiegła do pokoju i powiedziała:
-Dobra, to ja lecę. Jutro wrócę i pamiętaj o tych biletach – pocałowała mnie w policzek.
-A ty na siebie uważaj. Pamiętam, ale nic nie obiecuję. Podwieźć cię do Magdaleny?
-Nie, nie musisz przejdę się, to niedaleko.
-Jak uważasz...
-To cześć! – rzuciła i wyszła.
Zostałam sama. Czas szybko płynął i musiałam się już zbierać. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i założyłam sukienkę, która idealnie pasowała. Delikatnie pokręciłam końcówki włosów oraz zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam szpilki, zabrałam torebkę, a po chwili wyszłam.
Nie wiem po co się tak stroiłam. Gdybym miała możliwość cofnięcia czasu nie zgodziłabym się na te spotkanie...
***
Dzień dobry, a może dobry wieczór? :)
Jak się macie?
Przepraszam za małe opóźnienie z rozdziałem, ale byłam na wakacjach. ;)
Kim jest tajemniczy mężczyzna?
Ps. Jeżeli chodzi o mojego drugiego bloga (historia Michała i Mileny) to już niedługo pojawi się przed ostatni rozdział, a później epilog.
Czytam=komentuję+motywuję <3
Do usłyszenia, trzymajcie się! :)
Pozdrawiam, Jullaa.
ach te"przypadki" :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny siostro! I zabraniam konczyc tamtego bloga
:)
UsuńJuż zakończony ;(
Too byłł GRZESU ! Rozwalił mnie ten tekst " a jak to gwalcicel " hahhaa Przecież Grześ jest spokojny i fajny i na pewno nie podobny do gwalciciela hhahah. Na tamtym ( jak i na tym :p) ma być milion rozdziałów i nie słyszę o żadnym epilogu ! Hahahah Pozdrawiam i buziaczki :*Dooma :)
OdpowiedzUsuńOj tak, oj tam :D A moze to nie Grześ? :D
UsuńPozdrawiam :*
Oj coś cZuje że bedzie się działo ;*
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPrzypadkowa znajomość z... ? Chyba Grzegorz Kosok xD Wnioskuję po zakładce 'bohaterowie'' :D Uważam, ze Ola powinna zerwać z Radkiem, bo to bez sensu tkwić w takim związku, który jest nim tylko z nazwy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Zobaczymy! :)
UsuńPozdrawiam :*
To napewno Grzesiu K. twoj Julciu
OdpowiedzUsuńTo napewno Grzesiu K. twoj Julciu
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOni to mają szczęście! Wpaść na siebie trzy razy jednego dnia :) Zresztą ja również uważam, że to Kosok ;P Pozdrawiam i weny :*
OdpowiedzUsuńSię okaże. :)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam. :*
No zaciekawiłaś mnie tymi dwoma rozdziałami, nie powiem. :) Czekam tylko na spotkanie głównych bohaterów i akcję, gdy Lena zerwie z Radkiem. Podejrzewam, że będzie się działo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńBardzo ciekawy rozdział ;) Ciekawe czy coś jeszcze z tego związku Radka i Olki będzie... Wolałabym żeby z nim zerwała jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :
http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/
Poczekajmy... :))
UsuńPozdrawiam :*
Na samym początku chciałabym cię przeprosić za to, że dopiero teraz komentuję. Ale po prostu wcześniej nie miałam czasu :( Na początku (czyt. kiedy dodałaś komentarz z informacją o tym blogu) byłam na kadrze śląska, a tam nie było internetu. Potem byłam tak wykończona, że szkoda pisać.... A teraz zajęłam się intensywnym pisaniem rozdziałów na moim blogu, ponieważ chcę go przed wyjazdem na obóz skończyć.... Więc bardzo przepraszam cię, ale dopiero dziś rano znalazłam dosłownie chwilę, by "ogarnąć" wszystkie komentarze i rubrykę u mnie 'Czytam i polecam'.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to świetny, ogólnie jak cały blog. Dopiero dziś na niego 'weszłam', ale już wiem, że zostanę na pewno na dłużej :) Mam do ciebie prośbę : mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach u mnie? Byłabym wdzięczna :D
Pozdrawiam i do następnego ;33
Nie przepraszaj, nie ma za co. ;)
UsuńJasne, będę Cię informować :)
Pozdrawiam! :*
Dopiero dwa rozdziały, a już nieźle wciągnęło! :) ♥
OdpowiedzUsuńZbiegi okoliczności... Ach... Przeznaczenia jak nic, a nie. :)
Czyli co dalej? Nie pozostaje mi nic, jak czekanie na następny. :)
Pozdrawiam i dziękuję za cynk u mnie o nowym rozdziale. :)
http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/
ZAPRASZAM! ♥
Cieszę się. :)
UsuńPrzeznaczenie powiadasz? :))
Zobaczymy! :*
Pozdrawiam :)
Na pewno to Grzesiek! Tylko mnie zastanawia dlaczego Ola jeszcze jest z tym Radkiem?...Dla własnego dobra powinna z nim zerwać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam :*
Na pewno? :))
UsuńPozdrawiam :*
świetny 2 rozdział kocham to opowiadanie
OdpowiedzUsuń