poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Trzynaście.

   Drugiego dnia pobytu w Gdańsku postanowiłam wybrać się na spacer. Grzegorz stwierdził, że zostanie w hotelu, ponieważ boli go głowa. Nieco zrezygnowana przebrałam się po czym opuściłam nasze dotychczasowe miejsce noclegu. Skierowałam się prosto na plaże, a gdy już tam dotarłam zdjęłam sandały, wzięłam je do ręki stąpając bosymi stopami po ciepłym piasku. 
Zaczerpnęłam świeżego, morskiego powietrza zakładając okulary przeciwsłoneczne. Szłam blisko brzegu zatapiając się w myślach. Promienie letniego słońca delikatnie drażniły moją skórę, a wiatr rozwiewał długie, delikatnie kręcone włosy. 
-Cześć - usłyszałam cichy szept do ucha i wielką dłoń na swoim ramieniu.
Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam głos mężczyzny.
-Piotr... - westchnęłam odwracając się w jego stronę. - Wystraszyłeś mnie.
-Przepraszam Mała - uśmiechnął się do mnie. - Co robisz?
-Spaceruję - wzruszyłam ramionami.
-To Cię porywam. Wszystko legalnie, Kosa o wszystkim wie - powiedział nadal na mnie patrząc.
-Taak? - uniosłam prawą brew do góry zakładając ręce na piersi. - To bardzo ciekawe...
-Chodź, niedaleko mam auto. - ponownie się uśmiechnął.
-No nie wiem... - spojrzałam na niego.
-Nie daj się prosić, Olu. - Nowakowski zrobił błagalne oczy.
Niepewnie się zgodziłam i razem ze środkowym skierowałam się do jego samochodu.
Po niecałych dwudziestu minutach znaleźliśmy się w centrum handlowym. 
-Po co tutaj przyjechaliśmy? - spytałam kiedy wsiedliśmy do windy.
-Musisz mi w czymś pomóc. - powiedział tajemniczo.
-W czym? - ustałam przed nim i uniosłam głowę, aby spojrzeć w jego oczy.
-Mamusia ma niedługo urodziny - uśmiechnął się. - Ale najpierw wypijemy kawę - puścił mi oczko.
Skinęłam głową  i kiedy drzwi od windy się otworzyły wyszliśmy z niej. Powoli skierowaliśmy się do kawiarenki. Bez słowa szłam obok Nowakowskiego i tylko czekałam, kiedy fala fanek rzuci się na jego osobę w celu podpisania autografu, bądź zrobienia sobie zdjęcia.
-Ola? - zapytał lekko przewrażliwiony.
-Hm? - zadarłam głowę do góry.
-Musimy uciekać, zbliżają się, umiesz szybko biegać, prawda? - zadał kolejne pytanie całkiem poważnie.
-Wyczuwasz je? - zaśmiałam się.
-Tak jakby... - podrapał się po głowie.
-Przeżyję, Grzegorz też ma napady kibicek, które najchętniej... - urwałam w połowie zdania.
-Rozebrałyby go na środku ulicy. - dokończył śmiejąc się.
Pokiwałam głową i razem ze środkowym szybkim krokiem udałam się do kawiarni.  Kiedy już tam dotarliśmy nie obyło się bez fanów Piotra. Przez kilka minut siedziałam przy stoliku obserwując go, jak dzielnie podpisuje kartki, albo pozuje do zdjęć. Co chwilę zerkał w moją stronę, może myślał, że mu ucieknę?
Niecały kwadrans potem piliśmy kawę. Na mojej twarzy w pewnym momencie pojawiło się małe zakłopotanie, które natychmiast zauważył reprezentant Polski.
-Nie przejmuj się, żaden dziennikarzyna nie jest mi straszny. Poza tym jestem już do tego przyzwyczajony. - wyjaśnił. - Ja to ja, ale taki Bartman, albo Kurek? Ci to mają dopiero...
-No tak, o tobie wszyscy mówią, że jesteś taki spokojny i ułożony - uśmiechnęłam się. - Człowieku o wielu twarzach - zaśmiałam się.
-50 twarzy Cichego Pita. - odwzajemnił mój gest uważnie mi się przyglądając.
-Widzę, że ktoś tu książkę czytał, albo film oglądał. - powiedziałam cicho.
-Byłem na filmie, tak się...
-Nie kończ - przerwałam, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Po niecałej godzinie udaliśmy się do sklepu w poszukiwaniu idealnego prezentu dla rodzicielki Piotrka. Siatkarz opowiedział mi trochę o niej, powiedział co lubi i czym się zajmuje na co dzień. 
-Piotr, a może biżuteria? Myślę, że kolczyki bądź jakaś bransoletka na pewno jej się spodoba - spojrzałam na niego wychylając się zza regałów, na których były książki.
-Dobry pomysł! - rzucił natychmiast jednak nadal stał do mnie tyłem.
Zainteresowana podeszłam do niego. Blondyn uniósł ku górze magazyn motoryzacyjny. Uśmiechnęłam się wspinając na palce, aby zobaczyć, co tak zaciekawiło mojego towarzysza.
-Ale to chyba nie dla Ciebie, nie mamusi, Nowakowski... - stwierdziłam.
-No wiesz, w takiej furze - wskazał palcem. - Każda byłaby moja.
-Wcale, że nie. - zaśmiałam się. 
Mężczyzna poruszył brwiami, na co walnęłam go pięścią w ramie, czego pewnie nie odczuł, ale ja niestety tak... Pokiwałam głową z politowaniem.
-Chodźmy już stąd - powiedziałam i ruszyłam do przodu.
Po trzydziestu minutach w końcu zakupiliśmy prezent urodzinowy dla mamy Piotrka. Postawiliśmy na przepiękne perły oraz bransoletkę. Gdy siatkarz miał już zapakowany prezent, wyszłam ze sklepu i skierowałam się do wyjścia.
-A ty gdzie? - złapał mnie za nadgarstek.
-Pomogłam Ci, więc wracam do hotelu. - odpowiedziałam od razu nawet na niego nie patrząc.
-O nie, nie... - ustał bliżej mnie.
-Piotrek, w czym jeszcze mam pomóc? - zapytałam zabierając dłoń.
-W niczym, jedynie zapraszam Cię na drinka - uśmiechnął się zachęcająco.
-Drinka, taak? Myślę, że Grzesiek już o tym nie wie. Poza tym, kiedyś mówiłam, że nie piję...
-No weź, nie bądź taka sztywna i ułożona, w życiu trzeba poszaleć. - rzekł wyzywająco.
Zaśmiałam się cicho. W głębi serca nie miałam ochoty na dalszą część spotkania z Piotrem. Chciałam wrócić do hotelu i być przy Grześku. Jednak kiedy usłyszałam jego słowa, zmieniłam zdanie.
-Więc pokaż mi jedną, ze swoich pięćdziesięciu twarzy, Piotrze - rozkazałam zakładając ręce na piersi.
Zaśmiał się cicho po czym objął mnie w talii i ruszyliśmy w stronę parkingu.
-Znam bardzo fajny klub na obrzeżach Gdańska - wyszeptał mi na ucho.
-Ale ta ręka jest zupełnie niepotrzebna, wiesz? - poczułam się trochę niezręcznie. 
Środkowy otworzył mi drzwi od pasażera zabierając ręce. Wsiadłam do środka zapinając pasy.
Po kilku minutach jechaliśmy przez zakorkowany Gdańsk. Czułam się... jakoś dziwnie. Może powinnam odmówić Nowakowskiemu?
-Nic nie powiem Grześkowi. - powiedział, zupełnie jakby czytał mi w myślach.
-O to się nie boję. - spojrzałam na niego odruchowo poprawiając sukienkę, która pod wpływem podmuchu wiatru wdzierającego się przez otworzone szyby, ukazała moje uda.
Widziałam, że siatkarz spojrzał na moją nogę kątem oka. Pokręciłam delikatnie głową odwracając wzrok. Niecałe dziesięć minut później byliśmy już na miejscu. Rozejrzałam się po okolicy i nawet nie zauważyłam, że Nowakowski stoi obok uważnie mi się przyglądając.
Uniosłam prawą brew patrząc na niego. 
-Mówiłem Ci kiedyś, że jesteś ładna? - spojrzał w moje oczy.
Spuściłam głowę, a na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Środkowy podszedł bliżej i delikatnie mnie przytulił.
-A ta sukienka idealnie pokazuje Twoje piękne ciało... - wyszeptał mi na ucho.
Piotr położył dłoń na moim biodrze, nieśmiało uniosłam głowę by móc spojrzeć w jego niebieskie tęczówki. Uśmiechnął się zabójczo kładąc drugą dłoń na dolnych partiach pleców.
-Przestań, bo zaraz zrobisz coś, czego oboje będziemy żałować... - wyszeptałam.
-Przepraszam... - westchnął cicho.
Odsunął się ode mnie, po czym skierowaliśmy się do klubu. Usiedliśmy przy barze, a mężczyzna zamówił dla mnie drinka. Założyłam nogę na nogę patrząc na Nowakowskiego, który zmierzał w moim kierunku.
-Proszę. - postawił przede mną trunek, na co podziękowałam skinieniem głowy.
-Ale tylko jeden - zaśmiałam się cicho. - Nie dam Ci się upić.
Uśmiechnął się szeroko patrząc na mnie.
Wzięłam łyk zimnego alkoholu, a następnie również spojrzałam na siatkarza.
-Co mi się tak przyglądasz? - zapytał.
-To już nie będę... - spuściłam wzrok.
Wbiłam wzrok w kant stołu i końcówkami paznokci nerwowo pukałam o blat. Zawodnik Resovii usiadł obok mnie.
-Uśmiechnij się - uniósł mój podbródek do góry. - Zrób to dla mnie...
Zrobiłam to, o co poprosił. Niecałe pięć minut później znalazłam się w jego objęciach na parkiecie. Niestety los chciał, że trafił nam wolna piosenka. Piotr objął mnie w pasie, a ja nie chciałam być gorsza, dlatego niepewnie założyłam ręce na jego szyi. 
-Mam się bać kolejnych osłon? - wyszeptałam mu na ucho.
-Zależy - westchnął.
-Zależy? - powtórzyłam. - Nie dam Ci się uwieść... - uśmiechnęłam się.
-Zobaczymy - powiedział cicho, jednak to usłyszałam.
-Mam stałego partnera. - spojrzałam w jego oczy zaciskając prawą pięść.
-W życiu trzeba wypróbować rozmaitości...
-Jasne - odsunęłam się od niego. - Odwieziesz mnie do hotelu, czy mam iść pieszo?
-Ola... - złapał moją dłoń.
Zabrałam rękę i powoli skierowałam się do wyjścia z klubu.
-Ola, stój! To nie tak... - Nowakowski złapał mnie za nadgarstek odwracając w swoją stronę. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Spojrzałam na jego usta, a potem prosto w oczy. Piotr pochylił się i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
-Dlaczego to zrobiłeś? - wyszeptałam cicho, gdy zrobiłam krok do tyłu.
Do moich oczy napłynęły łzy, kompletnie nie wiedziałam z jakiego powodu. Może dlatego, że gdyby Grzesiek się dowiedział, to zraniłoby go to...?
-Podobasz mi się, bardzo - odpowiedział. Widziałam, że jest szczery. - Chodź, przejdziemy się. - złapał mnie za dłoń.
Niepewnie ją zabrałam spoglądając na jeden, złoty pierścionek, który został mi po mamie. Założyłam ręce na piersi, ponieważ pomimo lata, wieczorem było chłodno.
Środkowy ruszył do przodu, a ja zatrzymałam się w miejscu. Spojrzał na mnie podchodząc.
-Piotrek... - zaczęłam niepewnie.
-Podobasz mi się Ola - powtórzył. - Pragnę Cię, rozumiesz? - powiedział, czym kompletnie mnie nie zaskoczył.
-Ty nie możesz do mnie czegoś czuć. Nie możesz, rozumiesz? Nie możesz zrobić tego Grześkowi, przecież to Twój bardzo dobry przyjaciel. - wymawiając te słowa nogi mi się zaczęły delikatnie trząść, a wargi dragały z zimna. - Przypomnij sobie... Jesteście tak zżyci ze sobą... - spuściłam głowę.
-Nie mam na to wpływu. Wiem, że Grzesiek to mój przyjaciel, ale naprawdę się w tobie zakochałem - podszedł bliżej, dłonią dotknął mojego policzka. Zamknęłam na chwilę oczy.
-Nie możesz... - powiedziałam prawie niesłyszalnie.
Przez chwilę staliśmy w kompletnej ciszy. Środkowy gładził mój policzek, dokładnie analizując kąciki ust. Poprawiał włosy, które były rozwiewane przed wiatr. 
-Nie mogłeś się we mnie zakochać, nie znamy się dobrze... - spojrzałam w jego oczy. - Nic o mnie nie wiesz.
-Ale... Mam nadzieję, że się dowiem. - założył kosmyk moich włosów za ucho.
-Nie mam ciekawej przeszłości, wcale nie chodzi o mężczyzn. - wyznałam.
-Mnie nie obchodzi co było kiedyś... Ważne jest to, co jet tu i teraz. - Nowakowski zachłannie wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, coraz bardziej się angażując.
-Przestań. - rzekłam po chwili opamiętując się i próbując wyswobodzić z objęć Piotra, jednak był za silny.
-Oluś...
-Nie, nie możemy... - odwróciłam się o odeszłam.
Zaczęłam głęboko oddychać, nagle zrobiło mi się słabo, ale nadal podążałam przed siebie. Poczułam mocne ukłucie w brzuchu i nagły ból głowy. Nie straciłam przytomności, ani upadłam. Zatrzymałam się na chwilę, ręce oparłam na kolanach i  starałam się uspokoić oddech. Ból nie ustępował, a raczej się pogłębiał.
-Co się dzieje? - Nowakowski podbiegł do mnie i delikatnie położył swoją dłoń na moich plecach.
-Odejdź... - zaczęłam kaszleć.
W tym momencie rozdzwonił się mój telefon. Wyciągnęłam go z torebki. Na wyświetlaczu ujrzałam napis "Kochanie" oraz zdjęcie Grzegorza. Spojrzałam na Piotrka, po czym odebrałam.
-Ola, gdzie jesteś? - zapytał od razu Kosok.
-Grzegorz, przyjedź po mnie. Proszę Cię... - wyszeptałam łamiącym się głosem.
-Gdzie jesteś? - ponowił pytanie.
Rozejrzałam się dookoła.
-Przy jakimś parku...
-Niedaleko plaży? - z jego ust padło kolejne pytające zdanie.
-Nie - zaprzeczyłam. - Kilka kilometrów stąd jest ZOO Oliwa. Na pewno wiesz gdzie, błagam pośpiesz się... - do moich oczy napłynęły łzy, miałam ochotę zacząć krzyczeć z bólu.
Rozłączyłam się i ponownie spojrzałam na Piotrka, ten bez słowa wziął mnie na ręce po czym ruszył przed siebie.
-Postaw mnie na ziemię i stąd jedź - powiedziałam zła. - Jeżeli Grzegorz dowie się o tym cholernym pocałunku... - mówiłam z ostatkiem sił.
Środkowy milczał i szedł przed siebie.
-Jeżeli mnie w tym momencie nie postawisz, to Cię uderzę, rozumiesz? - zagroziłam, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Uderz. - powiedział pewnie. - I tak Cię nie postawię.
-Zapomnij o mnie. Nie jestem tego warta... - rzekłam.
Nowakowski był nieugięty. Nie miałam już więcej sił. Straciłam przytomność i kompletnie nie pamiętam, co działo się później...


____
Dobry wieczór, Kochani!
Witam z trzynastką! Hmm... Szczęśliwą dla Oli? ;)
Tak jak zapowiadałam, powolutku pojawia się Piotr który... jest nachalny?
 Pozostawiam to dla Was, do oceny ;)
Święta, święta i po świętach... Mam nadzieję, że miło spędziliście ten czas?
Nie będę się rozpisywać, jedne co, to do następnego! :)

17 komentarzy:

  1. Ty nie potrafisz pojąć, że ty masz możliwości aby wydać książkę noo! :O
    Twoje historie są świetne i niedługo 20tys! <3
    A z tym Piotrkiem to jego kolejne oblicze to Pit Nachalniak XD
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! :D
    Hmmm... Bardzo lubię Grzesia i Piotra, ale chyba chciałabym, żeby Ola była z Piotrem! :)
    Ps. Jeśli znów każesz tak długo czekać ma rozdzial to obiecuję, że cię znajdę!

    I zapraszam do siebie na:
    milosc-jak-wino.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Piter nooo! Co się dzieje z Olą mam nadzieję, że to nic poważnego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :)
    Łooooooł! Ale się działo!
    Piter co ty.............wyprawiasz?
    Mam nadzieję, że Oli nic się nie stanie...............
    Proszę kolejny szybciutko <3
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. No to się nieźle rozwija sytuacja :D ale bym chciała jakąś awanturę tylko taka wielka Hahahahahaah :) Co mnie dziś napadlo haha ??? Superowy rozdział :* Mam nadzieję ze popchniesz ta akcję w dobrym kierunku :)
    Pozdrawiam Dooma :)
    PS. Mam nadzieję ze ze zdrowkiem wszystko wporzadku kochana :* ???

    OdpowiedzUsuń
  6. Nooo takiego biegu się nie spodziewałam no! Piotrek? Choroba! Ja lubię obu! Tylko co czuje Ola? Nie wiem i nie mogę się doczekać kolejnego! Mam nadzieję, że nic jej nie jest. Chociaż ta strata przytomności ciekawie nie wyglądała? Ciekawe, czy Grzesiek się dowie?
    Czekam :*
    http://nagranicyswiatowztoba.blogspot.com/
    http://wykrakaneszczescie.blogspot.com/
    Buziaki! :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Award. :) Więcej informacji ----> http://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/2015/04/libster-award-1.html
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj : http://w13005.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do Liebster Award :) Więcej info -----> http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/2015/04/liebster-award-1.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział nieziemski mam nadzieję że nie będziemy musieli długo czekać na kolejny :3 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj :)
    Zostałaś nominowana do liebster award :)
    Zapraszam na mój blog : http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Cię do Liebster Award :D
    http://wykrakaneszczescie.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział jak wszystkie inne! <3 Czekam na kolejne, kochana :*
    Tymczasem zapraszam na nowe opowiadanie. Bohaterem jest Kacper Piechocki :*
    http://milosc-i-siatkowka.blogspot.com/
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej, ja tu zostawiałam komentarz, a go nie ma:( No nie bawię się tak :(
    Piotruś, Piotruś, weź ty się, z dala od naszej Oli, bo normalnie nogi z dupy powyrywam no!
    Grzesiek będzie zły. Ogólnie mam wrażenie, jakby był trochę wycofany. Nie wiem jeszcze jaki jest tego powód i czy dobrze czuję, ale.. Zobaczymy.
    W każdym razie, czekam na kolejny. Przybądź! :)
    U mnie siódemka i dziś/jutro ósemka, zapraszam serdecznie: www.siatkarskawywiadownia.blogspot.com :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak btw, dzięki muzyce z Twojego bloga uporałam się z nowym rozdziałem u siebie. Ta muzyka potrafi zdziałać cuuuuuda <3 Jestem zakochana. Tak, tak, wiem, powtarzam to prawie pod każdym rozdziałem, ale muszę :3

      Usuń
  15. Szczerze powiedziawszy to jestem lekko skołowana po tym rozdziale. Z jednej strony jest niczego nieświadomy Grzesiek, a z drugiej Piotrek, który za wszelką cenę chce zdobyć Olę. Prawdopodobnie lokowanie uczuć w tą konkretną dziewczynę nie jest najlepszym pomysłem, ale nie jest tak łatwo wygrać z miłością. W najgorszym położeniu jest tutaj Ola, która kocha Grześka i nie chce tego zmieniać. Jej wyrzuty sumienia są zrozumiałe, ale chyba w relacjach z Pitem jest za mało stanowcza, w czym swoje szanse upatruje rzeszowski środkowy. No i jakby tego było mało, to jeszcze ta nerwowa końcówka. Aż boję się pomyśleć co stało się Olce.
    Na wyjaśnienie tego muszę poczekać do kolejnego rozdziału, który mam nadzieję niebawem się pojawi.
    Pozdrawiam serdecznie. :)
    P.S. Zapraszam do mnie na nowości: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com/ oraz http://ta-jedna-historia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Piotrek, uciekaj stąd, no już, raz, raz! Nie jesteś nam potrzebny! Grześ da sobie rade sam :D

    OdpowiedzUsuń